Nowa strona internetowa

środa, 14 grudnia 2011

Stan wojenny - pamiętamy. Relacja

Obchody wprowadzenia stanu wojennego zapowiadały się w tym roku szczególnie. Jedną z przyczyn była okrągła 30 rocznica, która zawsze wyzwala silniejszą mobilizację. Drugą natomiast była rosnąca aktywność środowisk narodowych i pewien entuzjazm po niezwykle udanym pod względem frekwencji Marszu Niepodległości. Im bliżej 13 grudnia tym na mapie polskich miast mnożyły się miejsca, gdzie zapowiadano narodowe obchody tej tragicznej rocznicy – jedne miasta standardowo już zapraszały na swoje akcje, inne debiutowały w tego typu przedsięwzięciu. Do grona tych drugich chcieliśmy również dopisać nasze miasto Rzeszów.



Pozornie może się wydawać, że wartość tego typu akcji jest stosunkowo niska, gdyż komunizm mamy już za sobą, stan wojenny staje się czasowo coraz bardziej odległy. Jednak kwestia oceny jego wprowadzenia jak i zagadnienie rozliczenia zbrodniczego systemu pozostaje wciąż żywym tematem w społeczeństwie. Skala zakłamań historycznych i ideologicznego wybielania jest niestety stale mocno zakorzeniona wśród ludzi, dlatego takie akcje należy podejmować. Osobną kwestią jest powiązanie tamtych wydarzeń z czasami dzisiejszymi. Wtedy, władza umocowana w obcym ośrodku politycznym dławiła stanem wojennym polskie dążenia niepodległościowe, dziś władza oddaje innym ośrodkom kolejne przymioty suwerenności. Świadomość o tym w społeczeństwie nie powinna niknąć, zaś jako narodowcy szczególnie jesteśmy zobowiązani to jej utrwalania.

Elementem rzeszowskich obchodów miała być najpierw projekcja filmu (element obecny już w naszych wcześniejszych inicjatywach), a następnie przemarsz pod Krzyż Ofiar Komunizmu. Do pokazu wybraliśmy film fabularny o pacyfikacji kopalni Wujek - „Śmierć jak kromka chleba”. Wydarzenia w tej katowickiej kopalni miały przełomowe znaczenie dla początkowego oporu społecznego na wprowadzenie stanu wojennego, załamując go na długi okres. Zaś jeszcze poważniejszą reperkusją tego był zaznaczający się podział w łonie Solidarności, a następnie marginalizacja jego bezkompromisowego skrzydła. W ogólnym rozrachunku przemiany ustrojowe w wyniku stanu wojennego miały miejsce dopiero w 1989 roku i to w formie niezwykle dalekiej od aspiracji czekającego na wolność Narodu.

Informacja o naszych obchodach rozchodziła się dość szeroko co zaowocowało rosnącym szybko zainteresowaniem i kolejnymi deklaracjami udziału w nich różnych środowisk. Wobec tego konieczne wydało się zarejestrowanie przemarszu, co też udało się bez jakichkolwiek przeszkód formalnych. Ten fakt zapewne przysporzył kolejnych chętnych do udziału w tych obchodach. Nie bez przyczyny była tu też zapowiedziana przez „antyfaszystów” kontrmanifestacja. W tym rejonie Polski oznaczało to ich wyjście z mroków internetu, co zapewne dodatkowo zwarło nasze szeregi. Jak się potem okazało zupełnie niepotrzebnie, ale swą „przysługę” nam oddali.

Po licznych przygotowaniach jak zwykle skumulowanych w ostatni dzień zbliżała się godzina 18, na którą planowano rozpocząć projekcję filmu. Jednak miejsca w rzeszowskim lokalu Millenium, który do wcześniejszych akcji był w pełni wystarczający, kończyły się już chwilę przed startem. Był to pierwszy sygnał, iż frekwencja tego dnia przerośnie oczekiwania. Przed filmem zaprezentowaliśmy jeszcze historyczną prezentację wraz z fragmentami źródeł odnośnie wprowadzenia stanu wojennego, które dowodziły, że to gen. Jaruzelski dopominał się o wsparcie sowieckie, którego towarzysze z Kremla mu konsekwentnie odmawiali. Sam film wszyscy zgromadzeniu oglądnęli w skupieniu i powadze. Następnie po godzinie 20 opuściliśmy lokal zmierzając wytyczoną trasą pod Krzyż Ofiar Komunizmu. Początkowo chodnikami i ze sporadycznymi okrzykami. Docierając do ulicy Grunwaldzkiej, gdzie zaczyna się główny deptak miasta, przystanęliśmy na chwilę, aby uformować szyk. Tam też rozwinęliśmy transparenty, sektorówkę w narodowych barwach, zaczęło powiewać kilkadziesiąt narodowych flag, zapłonęły znicze i pochodnie. Całość dała naprawdę dobry wizualny efekt. Jeszcze lepszy efekt dała chyba sama liczba uczestników. Pochód ruszył w liczbie około 200 osób. Oprócz rzeszowskich narodowców i sporej liczby kibiców Resovii, byli z nami również patrioci ze Stalowej Woli (ze swoimi dwoma okazjonalnymi banerami), Dębicy,Leżajska i zapewne jeszcze innych miejscowości. Takiej liczby mało kto się spodziewał. Manifestujący szybko zaznaczyli cel swojego przemarszu gromkimi okrzykami. Po rzeszowskich ulicach niosło się: „Stan wojenny pamietamy”, „Cześć i chwała bohaterom”, „Bóg Honor Ojczyzna”, „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę”, „Znajdzie się cela dla Jaruzela”, „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” i inne. Niczym nie zakłócany przemarsz okrążając rzeszowski zamek docierał do miejsca docelowego. Tam już dało się usłyszeć wrzaski, piski i gwizdy grupy ledwie 20 obłąkanych „antyfaszystów”, którzy z bazgrołami na kawałku materiału protestowali. Przeciwko czemu? Mamrotali coś o faszyzmie, antysemityzmie, homofobii. Narodowcy posłali w ich stronę donośne „Raz sierpem i młotem..” oraz „Antifa – ha ha ha”. Leci jeszcze dwie pochodnie, ale na szczęście szybko udaje się opanować emocje niektórych manifestantów i odpuszczamy interesowanie się tą nawiedzoną garstką. Składamy pod Krzyżem Ofiar Komunizmu wiązankę, odpalone znicze oraz w asyście odpalonej pirotechniki śpiewamy Hymn Narodowy. Następnie jeszcze minutą ciszy oddajemy hołd poległym w stanie wojennym. Błysnęli ponownie lewacy, którzy podczas hymny zaczęli gwizdać, zaś w czasie minuty ciszy krzyczeć jakieś hasła. Komentarza to raczej nie wymaga.

Po chwili organizatorzy dziękują wszystkim zgromadzonym za przybycie, a szczególnie tym z innych miast. Manifestacja zostaje rozwiązana i wszyscy w spokoju rozchodzą się w swoją stronę. Część ponownie udaje się do lokalu Millenium na integracyjne rozmowy. Zarówno tam jak i jeszcze pod Krzyżem daje się zauważyć ogólne zadowolenie z całych obchodów, które wypadły nadspodziewanie okazale. Ze swojej strony możemy wyrazić chęć poprawy zaistniałych niedociągnięć oraz zapewnić, iż nie będzie to ostatnia taka inicjatywa. Rzeszów i Podkarpacie pokazało, że narodowy głos wśród tutejszego społeczeństwa jest ciągle obecny i nie da się zupełnie zagłuszyć. Nie zapomnimy o istotnych narodowych rocznicach i chcemy dbać o tożsamość i świadomość historyczną polskiego Narodu, a także o jego lepsze jutro.