Nowa strona internetowa

środa, 3 sierpnia 2011

Kibice i narodowcy w uroczystościach powstańczych oraz .. skandale.

Kolejna ważna rocznica historyczna i kolejny raz licznie w jej upamiętnieniu biorą udział kibice piłkarscy i polscy narodowcy. Fakt tym bardziej godny podkreślenia, że w dobie szalejącego postępu i kosmopolityzmu, gdzie patriotyzm chce się umieścić w skansenie przeżytków i zacofania, są jedyną grupą biorącą udział w obchodach obok oficjeli (a i tych czasem brak). Dlatego za stroną www.zpierwszejpilki.com.pl prezentujemy poniżej mały przegląd z różnych miejsc kraju gdzie wspomniane grupy zapalały znicze, składały wiązanki, brały udział w uroczystościach bądź nawet organizowały specjalne marsze.



"Powstanie Warszawskie, romantyczny zryw mieszkańców stolicy, tak niejednoznacznie oceniany przez historyków, dla kibiców jest wydarzeniem wyjątkowym. Duma, honor i bohaterstwo powstańców od lat są czczone i kultywowane wśród fanatyków piłkarskich. Choć najmocniej etos PW dotyka oczywiście kibiców obu stołecznych klubów, 1. sierpnia na ulice wychodzą fanatycy w całej Polsce. Jak przebiegały obchody rocznicowe w tym roku?


Jako pierwsi swoją manifestację przeprowadzili kibice Legii Chełmża, którzy zdecydowali się przemaszerować pod Kopiec Polaka już w niedzielę, w przededniu „Godziny W”. Złożono symboliczne kwiaty, nie zabrakło także patriotycznych okrzyków i śpiewów. Chełmżyńscy fanatycy nie byli zresztą wyjątkiem – 31. lipca w Warszawie swój ślad pozostawili również Kolejowi Patrioci czyli sympatycy poznańskiego Lecha. Specjalnie przygotowane na tę okazję znicze zagościły w wielu miejscach jednoznacznie kojarzących się z Powstaniem. Transparenty oraz okrzyki Zagłębia Sosnowiec, przypominające o powstańcach pojawiły się z kolei na dekoracji zwycięzców rajdu Tour De Pologne. Swój udział w obchodach narodowego święta mieli również fani Zawiszy Bydgoszcz z Inowrocławia i okolic, którzy uhonorowali bohaterów na uroczystościach organizowanych w ich mieście. Także fanatycy z samej Bydgoszczy stanęli na wysokości zadania przystrajając swój stadion sporej wielkości płótnem – znakiem pamięci o Polakach ginących podczas „63 dni chwały”. Kibice Zawiszy odśpiewali również hymn, którego nie ujęli w planach organizatorzy uroczystych obchodów rocznicy.


Dzień 1. sierpnia kibice rozpoczęli zaś wyjątkowo wcześnie. Poranek powitał tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy mieszkańców stolicy akcją plakatową – fanatycy z Legii zadbali o to, by każdy przechodzień pamiętał o wyjątkowej dacie w historii Warszawy. Ulotki i postery z przypomnieniem o Powstaniu zagościły na wielu ulicach, od samego rana dając wyraźny sygnał, iż pomimo upływu 67 lat i wielokrotnych prób dyskredytowania bohaterów tamtego okresu, zryw pozostaje w pamięci patriotów. Specjalnie na tę okazję powstało zresztą na ulicach miasta sporo malunków o tematyce powstańczej. Kibice i piłkarze Legii pojawili się na honorowej zmianie warty o godzinie 12, następnie zaś można było znaleźć ich niemalże w każdym miejscu pamięci dla „Warszawskich Dzieci”. Wyjątkowe widowisko zaprezentowano m.in. na Woli, gdzie jedna z grup Legionistów ułożyła żywy symbol Polski Walczącej, a następnie odpaliła sporo rac. Cała oprawa wywołała aplauz obecnych „Poległych Niepokonanych”, którzy uczestniczyli w uroczystościach w tej dzielnicy (...)

W ciszy i bez rozgłosu swoją akcję kontynuowali Kolejowi Patrioci. Po pozostawieniu w Warszawie licznych zniczy, delegacja tej kibicowskiej grupy udała się do Otwocka, gdzie w tamtejszym Ośrodku Opiekuńczo-Rehabilitacyjnym mieszka jeden z uczestników Powstania, por. Marian Gałęzowski. Wzruszony i zaskoczony kombatant otrzymał oficjalne podziękowania za wolność, którą możemy się dziś cieszyć oraz koszulkę Lecha Poznań z nazwą jego oddziału oraz jego pseudonimem. Poznaniacy zjawili się również na uroczystościach w swoim mieście, przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego, gdzie odśpiewali kilka pieśni patriotycznych, a także zapalili symboliczną racę.

Najważniejszym punktem i jednocześnie akcją, która odbiła się najgłośniejszym echem w całej Polsce pozostał jednakże pochód kibiców Legii Warszawa z Torwaru na Kopiec Powstania Warszawskiego. Tysiąc, półtora tysiąca, a nawet dwa tysiące – liczbę warszawskich kibiców ciężko oszacować, jakakolwiek by jednak nie była – wzbudza szacunek. Po zapaleniu ogniska, które ma przetrwać 63 dni fanatycy odpalili swoja pirotechnikę. Usłyszeli również sporo ciepłych słów, m.in. od Zbigniewa Ścibor-Rylskiego, który powiedział zgromadzonej na Kopcu publiczności, iż jest przekonany, że gdyby Polska znalazła się w kryzysie zbrojnym, to kibice piłkarscy byliby pierwszymi, którzy włączyliby się w działania wojenne. Zaznaczył, iż ma przeświadczenie, że dzięki młodym ludziom, którzy stanowią przyszłość narodu polskiego, a pamiętają o bolesnej przeszłości swojego państwa, etos i idee, którymi kierowali się walczący w II Wojnie Światowej (i naturalnie w Powstaniu Warszawskim), będą wiecznie żywe, a dzięki temu jest spokojny o przyszłość Polski.

Nie zabrakło także pomniejszych hołdów pamięci, gestów uhonorowania czy bardziej kameralnych uroczystości w wielu miastach w Polsce. To o czym warto mówić to fakt, iż młode pokolenia nie tylko wspominają, ale z prawdziwym szacunkiem kultywują wydarzenia z końcowego okresu II Wojny Światowej. Warto także pokazywać kibiców z tej prawdziwej, obiektywnej strony - jako patriotów i pokornych uczniów, z uwagą i rozumieniem wysłuchujących najważniejszych lekcji, które daje historia."

Teraz musimy niestety przejść do mniej przyjemnych elementów tej relacji a niekiedy wręcz skandali. Patriotyczna aktywność grup kibicowskich i narodowych nie od dziś jest solą w oku wielu środowisk, ktore na każdym kroku dają temu wyraz. Nie inaczej było tym razem przy okazji marszu powstańców w Chełmży organizowanego przez kibiców lokalnej Legii przy współudziale grup narodowych (m.in. toruńska Inicjatywa14). Równolegle z promocją marszu biegła kampania oszczerstw w miejscowych mediach, które w wyssanych z palca epitetach się nie oszczędzały. I tak jedyna w okolicy większa próba oddania hołdu powstańcom warszawskim okazała się działaniem podjętym przez "kiboli i neonazistów" link . Niczym śnieg w lipcu zdziwił również marnych redaktorów fakt, iż marsz ten organizują  ludzie odwołujący się do ideologii nacjonalistycznej. Idąc tym pokrętnym tokiem rozumowania takim osobom nie będzie można również za pare miesięcy świętować dzień 11 listopada, wbrew prawdzie historycznej, gdzie to właśnie polskim nacjonalizm był jednym z kamieni węgielnych dzieła, jakim było odzyskanie niepodległości. Niedouczonych pismaków wypadałoby też odesłać do książek, aby poznali różnicę między nacjonalizmem obronnym a ekspansywnym, gdyż nie ma i nie było jednej formuły nacjonalizmu ( podobnie jak rozróżnienie na nacjonalizm chrześcijański, świecki, pogański - ale o tym być może innym razem). Okazały marsz (jak na warunki stosunkowo małej Chełmży doszedł do skutku i wbrew oczekiwaniom medialnych hien nie było na nim ani nazistów, ani wilkołaków, ani kosmitów. Jedynie dumni patrioci, którzy ruszyli się z domów, aby oddać hołd powstańcom w przeciwieństwie do internetowych bojowników lewackiej politycznej poprawności - medialnych klakierów. Na bardziej szczegółową relację zapraszamy na stronę organizatorów marszu. 

 zdjęcia za: http://fcchelmza.tk/?p=562                             wideo za: http://www.drogalegionisty.fuckpc.com/

Podobny marsz odbył się również w Suwałkach, tam na szczeście juz bez takiej "asysty i oprawy" medialnej. Tam był on organizowany z inicjatywy działaczy Narodowego Odrodzenia Polski. Kilkadziesiąt osób przeszło ulicami miasta niosąc narodowe flagi, transparenty i wznosząc patriotyczne okrzyki, by ostatecznie dotrzeć pod pomnik AK i złożyć kwiaty oraz zapalić znicze (relacja + foto). 
Na szczęście brzmi jednak kuriozalnie, gdyż skandaliczne atrakcje zapewnili marszowi funkcjonariusze policji, którzy z nawiązką nadrobili głupotę mediów z kujawsko-pomorskiego. Dzielnym policjantom zaczął przeszkadzać jeden z symboli niesionych przez manifestantów, a mianowicie symbol ręki z mieczem czyli popularna falanga. Niestety (dla milicji) symbol ten jest oficjalnie zarejestrowanym symbolem legalnie działającej partii politycznej. Wydawałoby się na pozór, że wobec powyższego jest po problemie. Jednak nie w III RP, gdzie rzeczywistość doskonale wpisuje się w słowa piosenki Szwadronu: "prawo dla mas - sprawiedliwość dla nielicznych". Sytuacja miała swój ciąg dalszy, kiedy nazajutrz zatrzymano głównego organizatora marszu. Do tego, że PZPN w porozumieniu z lewacką organizacją Nigdy Więcej karze kluby za falangę na płocie już się przyzwyczailiśmy, wszak PZPN to państwo w państwie. Ale, że funkcjonariusze policji rzekomo praworządnego państwa szkalują legalną partię i stwarzają problemy z uwagi na jej oficjalne zgłoszone symbole, to już jest skandal. Władze NOPu podjęty już odpowiednie czynności w związku z zaistniałą sytuacją i wystosowały pismo do komendy policji. Zachęcamy do zapoznania się z tym pismem oraz na rzucenie okiem na galerie nędzy link



Dramatycznie śmiesznie było również w Gorzowie Wielkopolskkim. Parę słów o zajściach w tym mieście zamieściła cytowana już strona zpierwszejpilki.com.pl
"Tymczasem mniej przyjemne przyjęcie spotkało kibiców Stilonu Gorzów, którzy w ponad 70 osób stawili się na gorzowskich obchodach rocznicy wybuchu Powstania. Na uroczystym spotkaniu, na którym zabrakło władz miasta oraz urzędu wojewódzkiego pojawiło się sporo fanatyków, którzy byli jedną z nielicznych grup pamiętających o jakże ważnej dla naszego kraju rocznicy. Jak się okazało, tego dnia policja nie zamierzała oszczędzać sympatyków piłkarskich. Rozpoczęło się masowe legitymowanie i rozpędzanie (!) zebranych jako nielegalnej manifestacji. Warto dodać, że według relacji RMG FM, policjanci po dobrze, w ich mniemaniu, wykonanej pracy zalegli na ławkach, z których nie poderwał ich nawet… hymn państwowy. Kibice zaś pozostali na uroczystościach w mniej zbitych grupach."
No comment.


Na koniec Warszawa. Kibice stołecznej Legii od wielu lat biorą regularnie w licznej grupie udział w uroczystościach rocznicowych oraz w inny sposób włączają się w upamiętnianie Powstania (gadżety, plakaty itp). Od wielu miesięcy są również na cenzurowanym i tylko przy nadarzającej okazji atakowani przez media, policję, a ostatnio nawet polityków. Nie trudno się domyśleć, że powodem jest ich niezłomna postawa i patriotyczne, prawicowe oraz niepoprawne politycznie poglądy (chociaż powoli staje się to tautologią, gdyż pierwsze dwa przymiotniki stają z urzędu niepoprawne), którym dali wyraz niejednokrotnie link. 
Podniosły nastrój sierpniowego dnia, palone znicze, przemówienia i licznie asystujący w spokoju temu wszystkiemu kibice, nie przeszkodził policjantom w odegraniu swojej szopki. Na mieście zmobilizowano niespotykana na codzień siły policji (jak w jakimś dniu meczowym), wieloma radiowozami podjechano na miejsce obchodów by w towarzystwie fleszy .. aresztować jednego z kibiców. Naturalnie motywacją "stróży prawa" bylo nie tylko wykonaniu czynności służbowych, gdyż owym kibicem jest sam Staruch - gniazdowy Legii. Punkty zatem w klasyfikacji medialnej bonusowe: zatrzymanie bandyty, niedopuszczenie do spokojnego udziału kibiców w uroczystościach, gdyż za bardzo by to budowało ich pozytywny wizerunek, no i oczywiście fakt zatrzymania samego Starucha (niezorientowani mogliby pomyśleć, że jest to mafijny gangster). Samo zatrzymanie równie śmieszne - bez zarzutów, bez udzielenia jakichkolwiek informacji. Na tym nie koniec, ponieważ gromadząc tak nieproporcjonalnie do sytuacji duże siły policyjne zapewne liczono na sprowokowanie kibiców i kolejną akcję "Widelec". To się powiodło tylko w bardzo niewielkim stopniu więc policjanci nie popisali się przed .. no właśnie, przed kim. Czy bezpośrednimi przełożonymi w policyjnej drabinie, czy przed najwyższymi hierarchami własnych służb czy polityków? Odpowiedź może być jedynie naszym domysłem. Pewnością jest natomiast fakt, iż cała ta policyjna pokazówka bardziej przypomina standardy białoruskie niż państwa prawa. Ironicznie można rzecz, że z kursu na Drugą Irlandię nasz Donald (zwany tu i ówdzie matołem) przeszedł na kurs Drugiej Białorusi. Wszystko w celu utrzymania władzy dzięki stałym reperowaniem słupków sondażowych. Uderzenie w stadionowych bandytów i "faszystów" doskonale się do tego nadaje. Zaś patriotyzm, dobry smak, litera prawa .. kogo to dzisiaj obchodzi? 

zdjęcia za: http://legionisci.com/

filmy z marszu i zatrzymania Starucha:   
http://vod.gazetapolska.pl/331-marsz-kibicow


_________________________________________________________________
Komentarz wszystkich powyższych relacji ma różne oblicza. Z jednej strony cieszy fakt licznego uczestnictwa w patriotycznych przedsięwzięciach mających upamiętnić bohaterów Powstania Warszawskiego i zwiększająca się liczba miast gdzie przechodzą marsze kibiców i nacjonalistów. Widać też, że ta kooperacja wraz z wzrastającą falą szykan obu środowisk ma się coraz lepiej. Jest to dobry symptom. 
Jednak z drugiej strony jeśli ktoś myślał, że żyje w pełni niepodległym i praworządnym kraju, to patrząc na powyższe relacje, niestety się mylił. Jeżeli ktoś myślał, że ma niezaprzeczalne prawo do manifestowania swoich patriotycznych postaw nie będąc podporządkowany normom i wytycznym salonu, "elyt", polskojęzycznych mediów i ich politycznej poprawności, to również się mylił. 
Dlatego też działalność narodowa wymaga aktywności nie tylko od rocznicy do rocznicy, ale nawet najdrobniejszej, skromnej pracy organicznej dnia codziennego.


___________
Edit:

Kibice Resovii Rzeszów na pucharowym meczu z Wisłą Płock (5:3)