Przełom lipca i sierpnia to okres kolejnej, drobnej tym razem aktywności działaczy Narodowego Rzeszowa. Mimo wakacyjnego czasu i licznych rozjazdów (odpoczynek, praca) pojawiliśmy się w dwóch miejscach - na uroczystościach związanych w kolejną rocznicą wybuchu powstania warszawskiego oraz na pikiecie w Mielcu dotyczącej całkiem odrębnego, współczesnego problemu - unii europejskiej.
Ostatnie lata przyniosły zauważalną zmianę jeśli chodzi o obchody rocznicy wybuch powstania warszawskiego. Mają one coraz szerszy charakter zwłaszcza, co zrozumiałem, w mieście stołecznym. Do nich dołącza się cały kraj poprzez symboliczne włączenie syren czy uroczystości przy miejscach narodowej pamięci. Wśród społeczeństwa, głównie młodego co jest tym bardziej budujące, szerszy się etos powstańców, którzy choć ponieśli klęskę dziś odnoszą swe dziejowe zwycięstwo.
Naturalnie kwestią odrębną pozostaje historyczno-polityczna ocena decyzji kierownictwa Polskiego Państwa Podziemnego dotycząca wybuchu walk. To należy pozostawić chłodnej ocenie historyków. Mając różne zdania w tej kwestii jako grupa stoimy na nieprzejednanym stanowisku, że wszystkim walczącym Polakom, którzy na ową decyzję nie mieli wpływu, lecz wypełniali patriotyczny obowiązek, należy się wieczny hołd.
Tym samym kolejny raz w ponad 20 osobowej grupie ze swoimi flagami zjawiliśmy się na rzeszowskich obchodach upamiętniających wybuch 63 dniowej nierównej walki Polaków z okupantem niemieckim, opuszczonych przez zdradzieckich Sowietów i Aliantów.
_________________________________________________________________________________
Kilka dni wcześniej byliśmy natomiast obecni w Mielcu na pikiecie antyunijnej. Zapowiedziana została ona w ciekawy prześmiewczy sposób - mieli w niej pikietować rzekomi zwolennicy unijnej cenzury i limitów. Na samej akcji nie zabrakło jednak merytorycznego wytłumaczenia prawdziwych intencji organizatorów - tymi był zaprzyjaźniony Patriotyczny Mielec i Opcja Społeczno-Narodowa. Chodziło o pokazanie absurdów funkcjonowania tej ponadnarodowej struktury, która lekceważąc prawa i interesy wolnych narodów Europy dąży to przekształcenia się w superpaństwo.
Przesłanie pikiety wraz ze szczegółowymi informacjami przekazanymi przez kolejnych mówców jest bardzo istotne w sytuacji, gdy reżimowe media dopuszczają do głosu wyłącznie jedną stronę sporu: euroentuzjastów UE piejących nad nią z zachwytu (nie bez znaczenia jest fakt, że Bruksela stanowi dla nich często przysłowiowe "koryto" bądź źródło "srebrników").
Fragment relacji jednego z mieleckich portali:
"Około dwudziestu osób, wspartych też przez reprezentację Narodowego Rzeszowa, zebrało się w sobotnie popołudnie 27 lipca na Placu Armii Krajowej. Przygotowali pikietę, która miała być wyrazem sprzeciwu wobec Unii Europejskiej. Były transparenty, ulotki, długie mowy z przytaczaniem różnych danych, rozdawano także symboliczne „marchewki” z metkami będące symbolem limitów nakładanych na Polskę przez prawo unijne. "
Zdjęcia i filmik:
Link1
Link2