Święta to czas szczególny. Oprócz przeżyć religijnych dostarczają również rodzinnych chwil, których niekiedy próżno szukać w ciągu roku. Wtedy też jesteśmy wyjątkowo wyczuleni na samotność czy opuszczenie. Aby takie emocje nie pojawiły się wśród naszych zasłużonych rodaków, mieszkających aktualnie za naszą wschodnią granicą, wybraliśmy się ze świątecznymi paczkami i życzeniami do Lwowa.
Wyjazd ten był efektem zbiórki pieniężnej przeprowadzonej podczas organizowanego przez nas marszu pamięci Żołnierzy Wyklętych. Ta zbiórka z kolei wpisywała się w ogólnopolską akcję "Rodacy Bohaterom", organizowaną przez wrocławskie stowarzyszenie Odra-Niemen, do której włączyliśmy się drugi raz. Inicjatywa ta spotyka się z szerokim odzewem wśród różnych społeczności w kraju. Oby i Rzeszów również na stałe zagościł na tej mapie.
Oprócz samej kwesty podczas marszu, zbieraliśmy również same produkty żywnościowe przez resztę marca. Ostatecznie popakowane w paczki wraz z kartkami świątecznymi ruszyły w trasę 30 marca. W liczbie 22 paczek Narodowego Rzeszowa znalazło się 3 paczki od sympatyków Pogoni Lwów przesłane ze Stalowej Woli oraz jedna od Przeworskich Patriotów. Do miasta, gdzie śluby składał Jan Kazimierz ruszyliśmy natomiast wraz z dwoma przedstawicielami głównego organizatora akcji z Wrocławia. Po sprawnym przekroczeniu granicy byliśmy późnym popołudniem we Lwowie, przeznaczając resztę dnia na przyśpieszone zwiedzanie miasta, jeśli takim można nazwać ten krótki obchód. Mimo wszystko nawet taki spacer może spowodować zauroczenie tym magicznym dla nas Polaków miastem.
Całą sobotę poświęciliśmy na objazd po kombatantach i główny punkt naszego wyjazdu - wręczanie paczek świątecznych i składanie życzeń. Klimat tych odwiedzin jest właściwie nie do opisania. Jednym co wprost rzucało się w oczy była niezwykła radość wszystkich odwiedzanych z racji naszej wizyty, ich niecierpliwe wyczekiwanie na przyjazd i wzruszenie podczas pożegnań. Sam fakt, iż rodacy z Polski o nich pamiętają potrafił ich na prawdę rozpromienić. Urzekająca była również sama atmosfera rozmów z zasłużonymi Polakami. Jedni z wesołością wspominali młode lata, inni opowiadali z przejęciem swoje koleje życiowe, których nie ominęła wojna, zesłanie na Sybir, prześladowania. Na nas młodych ludziach musiało to wywierać spore wrażenie. Inną sprawą były lwowskie mieszkania, w których mieliśmy okazję gościć. Czas tam się jakby zatrzymał. Masywne zdobione meble i obrazy na ścianach z przedwojennymi wielopokoleniowymi rodzinami, zdjęcia maturzystów, portrety żołnierzy jeszcze z frontów I wojny światowej. Czuć było żywą historię.
Wracając w niedzielę rano do Polski byliśmy niezwykle zadowoleni. Widok uśmiechów polskich kombatantów, które zagościły na ich twarzach dzięki skromnym paczkom i szczerym życzeniom na długo zostanie w pamięci. Naturalnie potrzeby Polaków na Kresach są większe, jednak nie wszystkie jesteśmy w stanie zaspokoić. Dlatego powinnością wydaje się pamięć i umilanie świąt chociaż tym, którzy w swej młodości i nie tylko w sposób szczególny zasłużyli się dla naszej Ojczyzny. Tym bardziej, że czas nieubłaganie biegnie i z kolejnymi świętami świadków tamtych dni będzie wśród nas niestety coraz mniej.
Dziękujemy wszystkim, którzy razem z nami przyczynili się do realizacji tej edycji akcji "Rodacy bohaterom" oraz stowarzyszeniu Odra-Niemen za wsparcie logistyczne i wspólną wyprawę. Miejmy nadzieję, że uda się powtórzyć to znów w zimie, a także zorganizować inną "kresową" akcję w międzyczasie, o czym poinformujemy.