Nowa strona internetowa

wtorek, 20 sierpnia 2013

Atrapa państwa zwana III RP coraz bardziej faszystowska

Faszyzm. Ideologia, kierunek polityczny, ustrój lub nawet pewien system intelektualny wyrosły na jeszcze trudniejszym do zdefiniowania romantyzmie. Wypaczony nawet przez politologów (stosowany błędnie jako zamiennik nazizmu, czyli narodowego socjalizmu), totalnie wyeksploatowany przez lewicowe "autorytety", psów politycznej poprawności i dziennikarzoli. Do tej pory był właściwie tylko słowem kluczem do wykluczania i kompromitowania kogoś w debacie publicznej. Czy aby na pewno pozostaje on tylko figurą retoryczną, którą straszy się demokratyczny motłoch niczym dzieci starą wiedźmą?





O samym pojęciu faszyzmu, które jest już od wiele dekad pojęciem rozmytym, pisaliśmy już na blogu tutaj. Naszego komentarza doczekała się też przesadnie głośna sprawa bijatyki na gdańskiej plaży - zobacz. Sprawa bulwersującego, aczkolwiek bardzo symptomatycznego zachowania reżimowych mediów, tego po prostu wymagała. I choć cały czas stoimy na stanowisku, że cała bójka jest sprawą błahą, to szalenie istotne są wydarzenia i wypowiedzi jej towarzyszące. Te wskazane w tym tekście powinny zainteresować każdego jeszcze bardziej, gdyż dotyczą nie dziennikarzoli, lecz ludzi władzy.

A więc wymieńmy je po kolei, kończąc na sprawie najbardziej związanej z tytułem tego wpisu.

Wypowiedź człowieka partii władzy na całą sytuację:


Czyli nawiązując do wczorajszego tekstu: najlepiej, żeby wszyscy rozpłynęli się konsumpcjonizmie, nie mieli własnego światopoglądu i poglądów, których są w stanie bronić. Najlepiej, aby ludzie nie szukali wspólnych ideałów, a nie daj Boże, żeby się organizowali i byli skłonni do poświęceń - powinni pozostać bezwładną masą. W przeciwnym razie będą zagrażać nam, ludziom władzy przyspawanym do stołków i ceniącym sobie publiczne koryto. Jako niebezpiecznych będziemy musieli ich "okiełznać i pacyfikować".

Czyż to nie brzmi jak głos przedstawiciela monopartii w państwie faszystowskim?

Swoje dołożył do całego medialnego zgiełku również premier, niegasnące Słońce Peru, szeryf III RP, który rozprawił się już z pedofilami, dopalaczami, kibolami i młodzieżą. Tą ostatnią jak przystało na prawdziwego szeryfa wygonił ze swej wioski .. na emigrację.



Rozdział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej? Niezawisły wymiar sprawiedliwości? Kogo interesują te hasełka z podręcznika do WOS-u. Demokratyczny motłoch chce chleba i igrzysk. Premier chleba nie jest w stanie dać, to da przynajmniej kolejne igrzyska w postaci publicznego biczowania "faszystów i kiboli".

Policja, prokuratura i sądy mają służyć interesowi systemu, a nie abstrakcyjnej sprawiedliwości i obywatelom. Premier mówi wręcz: "wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu". Tylko, że ten cytat znamy z innego systemu niż ta ich cała demokracja.

Wreszcie ostatni polityczny "wirtuoz", prawa ręka premiera w szeryfowaniu III RP - minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. 
Ten zorganizował szybko spektakularną konferencję prasową, na której padło kilka znamiennych sformułowań. Ministra nie obchodzą fakty związane z wydarzeniami w Gdynii: kto zaczął bójkę, a kto jedynie zareagował. 

Dla mnie kluczowe pytanie brzmi: jak to się stało, że kibole znaleźli się wśród normalnych ludzi? Jak znaleźli się na tej plaży?

Hmmm. Kiedyś zastanawiano się jak to możliwe, że Czarni nie ustąpili miejsca Białym w autobusie. Dziś, prominentna postać rządu zastanawia się dlaczego nie funkcjonuje apartheid na kibolach. Znak czasów? 
Minister był jednak łaskaw za chwilę rozwinąć swą myśl.

Musimy ich socjalizować, a jeżeli się nie da, to socjalizować siłą (...) To jest kolejny incydent poświadczający to, że należy separować te środowiska od normalnych obywateli. 

Dziękujemy panie ministrze. Maski opadły. Już wiemy kto jest kto. Wy jesteście reprezentantami systemu, który bojąc się o swoją pozycję i przyszłość będzie chciał separować swych politycznych oponentów od reszty społeczeństwa, tylko dlatego, że czasem popełniają "myślozbrodnię". Wy chcecie ich socjalizować siłą, aby nie mieszali za bardzo w głowach waszej wyborczej swołoczy. A co dalej, jak wasz system będzie się chwiał, a myślący po polsku ludzie zaczną rosnąć w siłę? Zaczniecie ich siłą, ale unicestwiać?

Kto w takim układzie jest zatem tym mitycznym faszystą?
W świetle powyższych trzech przykładów, związanych przecież tylko z jedną sprawą, faszystowska staje się republika okrągłego stołu.