Nowa strona internetowa

czwartek, 17 października 2013

Bądź aktywny - działaj już dziś!

 

Początkiem września spod pióra redakcji Drogi Legionisty wyszedł debiutancki projekt zina "DL-Alternatywnie". Tematem przewodnim było zachęcenie do aktywnego działania ale znaleźć można również w nim szereg innych publikacji jak felietony nacjonalistów z różnych stron Polski, recenzje płyt a nawet poruszenie kwestii gospodarczej.
Także i my dołożyliśmy skromną cegiełkę do tego projektu. Nasz tekst w rozwinięciu natomiast cały materiał "DL-A" udostępniła redakcja i można go pobrać w lepszej wersji klikając TUTAJ bądź w normalnej klikając TUTAJ.

 

 

Chyba nikt z nas nie wątpi, że należy rozmawiać o Polsce, pamiętać o jej przeszłości oraz zastanawiać się nad jej przyszłością. Co jednak w przypadku, gdy nikt z rządzących nie słucha naszego głosu a my sami stajemy się niewolnikami we własnym państwie? Niewolnikami władzy, mediów i ogólnie rzecz biorąc systemu. Wracamy z pracy lub szkoły, zakładamy kapcie i do późnego obiadu po męczącej dziesięciogodzinnej pracy włączamy telewizor. Tam słyszymy, że przecież wszystko jest w porządku. W Polsce nie ma biedy i głodu, protestuje tylko „żulia” lub upolitycznieni namiestnicy, że nie ma postkomuny, sądy są niezawisłe, praca jest tylko ludzie są wybredni, a jedyny problem w tym momencie to gaża premiera.  Jedni pukają się w czoło, inni w ramach protestu wyrzucają telewizor przez okno (złośliwi powiedzą, że to pierwsza forma „aktywizmu”), a jeszcze inni ślepo w to wierzą. W pewnym jednak momencie, każdy kto dostrzega te manipulacje i różnice między relacjami medialnymi a codziennym życiem, zaczyna rozumieć, że walka z systemem jest nieunikniona. Polska jest naszą Ojczyzną, domem naszych przodków i wnuków. Czy można sobie wyobrazić sytuacje, że ktoś przychodzi do cudzego domu, mianuje się gospodarzem, zaczyna rządzić a właściwie działać na szkodę domowników? Przywłaszcza sobie majątek na który często pracowało kilka pokoleń a prawowity gospodarz tylko siedzi z boku i przygląda się sytuacji? Oczywiście każdy próbowałby w możliwy sposób przepędzić niechcianego gościa. Tu właśnie zaczyna się aktywizm w obronie pewnych wartości. Żyjemy w XXI wieku i aktywizm to termin bardzo pojemny, który dla każdego z osobna może się różnić i oznaczać co innego. Idąc na manifestacje, pisząc tekst czy namawiając kumpla z bloku, żeby przestał ograniczać swój świat do picia i jarania - to tylko kilka możliwych jego form. Nie należy ograniczać się  do jednej dziedziny, a w każdym działaniu powinien przyświecać nam cel do którego dążymy i który chcemy osiągnąć. Należy też mieć świadomość, że każdy ruch to tylko mała cegiełka, dołożona do tej wielkiej budowli, jaką ma być wyśniona Polska.  Aktywistą można być samemu bądź działając w większej grupie. Żyjemy w dobie internetu, gdzie nie jest trudno znaleźć kontakt mailowy do lokalnych grup lub odszukać ich blog czy stronę na facebooku i działać wspólnie z innymi (,,Kto chce znajdzie sposób, kto nie chce znajdzie powód”).  Siłą naszego aktywizmu powinna być chęć przełamania samego siebie, wyjścia z inicjatywą na zewnątrz i obudzenia „uśpionych” narodowców. Bez tej determinacji impas, w którym każdy będzie czekał na ruch innej osoby, tylko się pogłębi – nadal ze słusznymi poglądami pozostaniemy w czterech ścianach swego pokoju, nawet bez minimalnego wpływu na rzeczywistość. Od tej osiedlowej i lokalnej począwszy.





                W mieście liczącym około 180 tys. mieszkańców skupieni jesteśmy w nieformalnej grupie Narodowy Rzeszów. Jak każdy zwykły obywatel na co dzień mamy swoje obowiązki, życie prywatne i milion spraw na głowie, jednak świadomi jesteśmy, że życie nie opiera się tylko na przeżywaniu go od weekendu do weekendu. Codziennie wykonujemy wiec pracę u podstaw w różnych formach. Ostatnim przykładem naszej działalności było redagowanie Biuletynu Informacji Niezależnej. Chcąc wyjść naprzeciw propagandzie i pomijaniu kluczowych informacji w mediach rozdajemy za darmo na głównych deptakach miasta małą gazetkę liczącą cztery strony informacji np. o minusach wprowadzenia euro w Polsce, narastającym problemie jakim jest niewątpliwie islamizacji Europy czy pogarszającej się sytuacji ekonomiczno-bytowej Polaków. Inną formą ostatniej aktywności była też organizacja turnieju piłki nożnej dla dzieci ze szkół podstawowych o puchar osoby, która silnie związana była z naszym miastem i która odniosła również wybitne zasługi dla Ojczyzny oddając przy tym życie – ppłk. Łukasza Cieplińskiego. Turniej sam połączony był z krótkim wykładem i przedstawieniem osoby o której puchar rozgrywano. Ogólną ideą było krzewienie wśród młodzieży kultury fizycznej wraz z edukacją patriotyczno-historyczną. Postrzegamy to nie tylko jako kreowanie wizerunku i zaznaczanie obecności w społecznej przestrzeni miasta, ale próbę patriotycznego formowania młodych dusz. Jako nacjonaliści staramy się również wychodzić naprzeciw codziennym problemom i zmorom Polaków. Z tego powodu postanowiliśmy zorganizować małą pikietę pod miejscowym Zakładem Ubezpieczeń Społecznych z wymownym transparentem „osZUSt” i „Złodziejski Ucisk Społeczeństwa”, a także rozdawaliśmy informacyjne ulotki. Widać było wśród przechodniów i przejeżdżających osób  pełne poparcie dla naszej skromnej pikiety. Inną akcją, uderzającą w podobne tony problemów społecznych, była zorganizowana wspólnie z innymi środowiskami narodowymi w Rzeszowie pikieta „Precz z państwem policyjnym. Oprócz tego nie zapominamy o pielęgnacji tradycji i pamięci historycznej. Temu służą naturalnie głośne w całej Polsce marsze pamięci Żołnierzy Wyklętych czy zbiórki darów dla kombatantów.


                Jesteśmy aktywistami i poświęcając czas i pieniądze na narodową działalność nie oczekujemy za nią żadnej zapłaty. Traktujemy to jako swoisty obowiązek, jako Polaków i synów tej ziemi. Motywować do dalszej pracy może też fakt, że grupa się rozrasta, a chęci do dalszej działalności znajduję nowi chłopcy i dziewczęta. Nie czujemy się weteranami, nie czujemy się zasłużeni. Chcielibyśmy jednak wszystkich młodych nacjonalistów i nacjonalistki zachęcić do lokalnego aktywizmu. Zainicjowanie i powolny rozwój takiej grupy to wbrew pozorom nie są himalaje umiejętności organizatorskich czy przywódczych. W gruncie rzeczy każdy jest do tego zdolny. Jak wspomniałem kluczowy jest tutaj zapała jednostki i przełamanie własnych oporów. Już wyjście z pierwszą akcję w terenie nawet w dwie osoby może okazać się przełomem. W dobie internetu wykorzystujcie jej broń stawiając pierwsze kroki – nawet skromny blog i kopiowane relacje na profil facebooka pozwoli wam „obudzić” tych uśpionych po blokach. Spektrum akcji, które można podejmować też jest szeroki. Starajcie się to wykorzystać, by wasza grupa mogła się rozrastać. Szerokie pole działań zawsze pozwoli kolejnym osobom odnaleźć swoją niszę w danej grupie. Szukajcie rzeczy wspólnych, gdyż na uwspółrzędnienie poglądów przyjdzie jeszcze czas, o ile to jest w ogóle możliwe. Spoglądając na mniejsze i większe sukcesy innych organizacji bądźcie pewni, że za ich powodzenie odpowiadają tacy sami ludzie jak Wy, z tych samym polskich miast i miasteczek. Na koniec chciałbym zaprosić wszystkich czytelników z Rzeszowa i regionu do nawiązania z nami kontaktu, współpracy i wspólnej walki o narodowe ideały (blog i namiary Narodowego Rzeszowa bez trudu znajdziecie w internecie).




Chwała Wielkiej Polsce!